Na książkę pt. ,,Powiedz Ameryce” Romy Szwyngel trafiłam przypadkowo. Stoisko było zapełnione opowiastkami dla dzieci, a ja koniecznie chciałam kupić jakąś książkę. Odradzano mi zakupu, gdyż jest trudna jak na moje (niecałe) 16 lat. Uparłam się i przeczytałam. Uwielbiam historię Polski XX wieku. A ta powieść rozgrywa się właśnie w czasach komunizmu, gdy w Polsce wszystko jest kontrolowane…
Izabela Ober, młoda studentka, która nie ma problemów wyjeżdża na praktyki w głąb Rosji, gdzie spotyka Davida i Clarka. Są to dwaj żołnierze amerykańscy, którzy walczyli w wojnie wietnamskiej. Uratowali jej życie, ale poprosili o pomoc. Dziewczyna wraca do Polski i dręczą ją wyrzuty sumienia. Obiecała, że pójdzie do ambasady w Polsce i przekaże informacje o nich. Niestety sytuacja w Polsce jest coraz gorsza. Nikt nie może nic mówić na ten temat. Iza wpada w alkoholizm, koszmary nawiedzają ją każdej nocy, a w dzień w głowie brzmią słowa jednego z mężczyzn: ,,Powiedz Ameryce”. Jej problemy przechodzą na rodzinę i przyjaciół. Przyjaciółka Izy traci dziecko, ojciec ma wypadek i umiera, a jej chłopak ucieka za granicę. W końcu kończy się komunizm i udaje jej się trafić do Stanów Zjednoczonych, jednak jest już za późno, bo rodzin żołnierzy nie ma na tym świecie. Do tego Izabela trafia do aresztu. Wraca do Polski z wyrzutami sumienia…
Moim zdaniem każdy powinien przeczytać tę książkę, jeżeli chce poznać tamte czasy. Nie urodziłam się (na szczęście) w czasach komunizmu i ta powieść przybliżała mi ich wygląd. Przy okazji można nauczyć się, że alkohol nie jest lekarstwem na problemy. Jednak koniec był trochę dziwny. Myślałam, że zakończy się wyzdrowieniem Izy lub rozwiązaniem problemów. Z drugiej strony wiadomo, że życie nie jest kolorowe i nie wszystko da się poukładać. Tak czy inaczej, serdecznie polecam ją wszystkim tym, którzy lubią historię i powieści o smutniejszym zakończeniu.